sobota, 13 października 2012

Rozdział 9.

Aj mamy już 9 a ja mam lenia i nie chce mi się wrzucać dalszych rozdziałów do worda i poprawiać i pisać dalej haha :d niech mnie ktoś kopnie :D

&&&


Lucas

Wróciłem z treningu przeglądając swoją pocztę i zastanawiając się jakie to reklamówki nowych sklepów mi wrzucili do skrzynki. Ale kiedy chciałem wejść do mieszkania to rozdzwonił się mój telefon więc go wyciągnąłem z kieszeni spodni i odebrałem, nawet nie patrząc kto dzwoni.
  • Odczep się od niej Lucas. - usłyszałem męski głos więc spojrzałem zdziwiony na wyświetlacz i widziałem podpis „dom”
  • Słucham?
  • Nie będę się powtarzać synu. Odczep się od Pauli i od Nacho. Nie są ciebie warci.
  • Też się cieszę, że po tylu latach cię słyszę tato. Ale nie uważasz, że to nie wasza sprawa?
  • Zostawiłeś ich kilka lat temu i gdyby nie my to nie wiadomo gdzie by się znalazł mój wnuk. Pomyślałeś o tym może?
  • Wiem, że zrobiłem wtedy poważny błąd, ale chce go naprawić.
  • Nie uważasz, że to za późno? Paula ułożyła sobie życie na nowo. Ma pracę, narzeczonego i my możemy w spokoju widywać naszego wnuka. A ty myśląc, że teraz z kasą się pojawisz to wszystko naprawisz to jesteś w błędzie.
  • Tato! Żałuje tego od momentu jak się dowiedziałem!
  • Jest za późno więc lepiej powiedź swojemu Dawidowi, aby nie nachodził jej bo wtedy znowu przeniesiemy ją w inne miejsce. - i się wyłączył a ja od razu zakląłem i wykręciłem do Dawida
  • Tak? - usłyszałem głos Olali
  • Podaj mi Dawida. - rzuciłem
  • Cześć Lucas, Dawid się kąpie.
  • To powiedź mu, że ma od tej chwili nie zbliżać się do mojej rodziny! Jak jeszcze raz pojedzie do Pauli to mu wpierdolę i zmienię menagera! - i sam się wyłączyłem rzucając telefonem o kanapę

Myślałem, że da mi czas. Chciałem to wszystko rozplanować po swojemu, a teraz jestem w czarnej dupie. Paula na pewno będzie teraz na mnie cięta i nie mam się co tam pokazywać. Na dodatek telefon od mojego ojca. Wiedziałem, że rodzice odwrócili się ode mnie właśnie z tego powodu. Z powodu, że zostawiłem mojego syna. Kiedy emocje opadły to tylko schowałem głowę w dłoniach i odrzucałem połączenia od mojego przyjaciela. Nie miałem w tym momencie nawet najmniejszej ochoty z nim rozmawiać bo wszystko skomplikował. Wziąłem kurtkę w ręce i kluczyki od auta. Wsiadłem do niego i skierowałem się w jedno miejsce. Wysiadłem szybko i odważnym krokiem skierowałem się do drzwi w które zapukałem. Choć trochę musiałem czekać, aż drzwi się otworzą i stanął w nich jakiś chłopak.
  • Tak?
  • Jest Paula?
  • Nie ma. - a ja od razu spuściłem głowę – Przekazać coś jej?
  • Nie, nie trzeba. - westchnąłem i się cofałem
  • Jesteś Lucas co nie? - usłyszałem więc się odwróciłem – Nacho jest podobny do ciebie.
  • Mam nadzieję, że nie.
  • Z wyglądu, nie znam cię na tyle aby wiedzieć czy z charakteru. Ale jeśli chcesz odzyskać syna to lepiej uważaj.
  • Uważać? Na co?
  • Jej narzeczony za tobą nie przepada.
  • Nie dziwię się. Paula też.
  • Wystarczy z nią pogadać. Pojutrze ma wolny dzień. Jeśli ci zależy to przyjdź. - rzucił a ja na niego spojrzałem uważnie
  • Dlaczego ci tak na tym zależy?
  • Nigdy nie poznałem jak to jest mieć pełną rodzinę. Z mamą i ojcem.
  • Przecież Nacho będzie mieć. - zauważyłem
  • Mówi na niego wujek. Paula nigdy nie wymazała cię z jego pamięci. A chłopak jest zbyt mądry i czeka na to, aż jego tato w końcu go odwiedzi.
  • Skąd taka pewność i w ogóle dlaczego mi to mówisz? Może to ty jesteś narzeczonym, który chce mnie w tym momencie zwabić i pobić?
  • Już mówiłem. Nigdy nie miałem pełnej rodziny i wiem jak to jest być małym chłopcem czekającym na tatę. A kim jestem? Jej bratem.
  • Bratem? Paula nie miała...
  • Teraz już wiesz. - i uśmiechnął się lekko – Jeśli ci zależy to za dwa dni będziesz mógł z nią pogadać. Jeśli nie... to lepiej się nie pojawiaj. Paula nie zasługuje na obietnice, które nie będą dotrzymane. Już za dużo w życiu przeszła.
  • Wiem...
  • Po prostu nie zrań jej i Nacho. Napraw błędy bo masz na to jeszcze czas. Później będzie za późno.

I zamknął drzwi więc tylko westchnąłem i ruszyłem do swojego auta. Odjechałem w stronę swojego mieszkania i analizowałem wszystko, ale jednak kiedy wszedłem do mieszkania to wziąłem butelkę piwa i poszedłem na taras. Jedyne miejsce w którym mogłem w tym momencie nad wszystkim pomyśleć. Ale oczywiście nie byłem sam bo zaraz pojawił się obok mnie Dawid. Tylko na niego spojrzałem i wziąłem porządny łyk piwa.
  • Przepraszam, ale musiałem coś zrobić dla twojego dobra.
  • Nacho czeka na mnie.
  • Słucham?
  • Nie uśmierciła mnie, ani nic. I mówi do narzeczonego Pauli – wujek.
  • Skąd ty to?
  • Pojechałem do nich. Chciałem raz na zawsze wszystko wyjaśnić.
  • Iii?
  • I nie było jej. - westchnąłem i się napiłem piwa – Ale jej brat mi o tym powiedział.
  • Więc w sumie moja wizyta u niej nie była taka zła.
  • Ale skomplikowała... Paula jest podejrzliwa i nieufna, więc będzie mi teraz ciężko.
  • Dasz radę.
  • Skąd taka pewność? - i na niego spojrzałem
  • Bo cię znam. Jak czegoś pragniesz to, to osiągasz. Jestem ambitny i grasz gdzie grasz. A na dodatek czarowałeś i czarujesz tyle dziewczyn, że i jej zawrócisz od nowa w głowie.
  • Nie chce jej zawracać w głowie. Chce tylko odzyskać syna, to wszystko.
  • I to jest dobra odpowiedź. A teraz uciekam do żony. - uśmiechnął się i wyszedł z mieszkania gdzie zostałem sam i uśmiechnąłem się do siebie bo może nic straconego?

3 komentarze:

  1. Hahahahaha, i i mylenie imion, not bad. :D
    Nie no teraz brat to Javier, a Marcos to narzeczony. OKEJ.
    Ciekawe jak Paula zareaguje na taką wizytę. ;> I głupio, że Javier za jej plecami tak gada z nim jakby nigdy nic. Przecież Lucas to cham i prostak!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już skoro ten Lucas musi być i nie ma 3 kandydata, to niech weźmie się do roboty. Niech zacznie działać. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam, Jastylla:)

    OdpowiedzUsuń
  3. :D
    Javier pomaga Lucasowi? Nie wiem czemu, ale mi się to jakoś nie podoba. Może dlatego, że dla mnie Lucas już zawsze będzie nieodpowiedzialnym facetem. Dla mnie o wiele za późno przypomniał sobie o tym, że jest ojcem...

    OdpowiedzUsuń